.
piosenka kierowcy wielkiej ciężarówki
.
powoli umieramy z dnia na dzień
na wysokich fotelach w kabinie kierowcy
omijamy potężne wieże strażnicze
więzienia stanowego w Lovelock
ale nasza wolność ma wysoką cenę
.
zasypiamy na wąskich łóżkach
i budzimy się siedemset mil dalej
w tym czasie odchodzą nasze żony
a dzieci otwierają serca na inne miłości
nie ma miejsca na kontynencie którego
nie dotknęły koła naszych ciężarówek
żonglujemy wschodami i zachodami
słońca a nasze marzenia nigdy
nie zostały upokorzone
nie ma jednak chwili
byśmy nie pamiętali
.
o domu zamkniętym
gdzieś na cztery spusty
powoli umieramy jadąc –
takiego dokonaliśmy wyboru
a może brakło wiary i nadziei
których nigdy nie przywróci
nam przypadkowy pastor
głoszący kazanie na
mszy niedzielnej
w Big Springs
Nebrasca
.
jedynie bezsenność
została oszczędzona
walimy się na koje
i śpimy jak zabici
kołysze nas do snu
pomruk setek ciężarówek
pracujących na niskich obrotach
nasza historia chrapie
i pewnie dlatego jej
malownicze strony
gasi światło dnia
.
wpatrzeni w drogę obserwujemy życie dokoła
jest prawie obok i jesteśmy częścią świata
tylko brakuje czasu by doświadczyć
choć ułamka piękna które
nas zaprasza
Aleksander Rybczyński
..,
Leave a comment