Wychodząc z domu nie oglądał się za siebie. Nie potrafił jednak zapomnieć o postaci stojącej w oknie i machającej dłonią spoza rozłożystej paproci. Tak go zawsze żegnała matka, kiedy oddalał się po krótkiej, lub dłuższej wizycie. Stało się to rytuałem i okno bywało opuszczone tylko wtedy, gdy matka źle się…
Anna Rybczyńska
Read More