Dla Filipa i Julii. Byliśmy na krótkich wakacjach w Algonquin Park. Nad jeziorem Kearney. Na tym samym miejscu biwakowym, gdzie rozbiliśmy się przed pięcioma laty. Miejsce było to samo, numer 237, tylko my zmieniliśmy się. Filip wyrósł, ja trochę posiwiałem. Wieczorem zjedliśmy szybko kolację, zamknęliśmy namiot i pojechaliśmy do leśnego…
Skowyt wilków
Read More