Lecimy do Polski. Uhonorować polskich żołnierzy, którzy walcząc na frontach II wojny światowej u boku kanadyjskich towarzyszy broni, oddali życie w nadziei, że kiedyś powrócą do ojczyzny. Ci, którzy zginęli, pozostali na cmentarzach Normandii, ci którzy przeżyli pozostali na emigracji, albo powrócili za żelazną kurtynę, i bardzo często trafiali do ubeckich kazamatów, otrzymywali wyroki śmierci, tracili prawa publiczne a ich ciała wrzucano do dołów, które nigdy nie miały zostać grobami, ani zostać odnalezione przez prześladowane rodziny.
Reżim, przyniesiony do Warszawy na sowieckich bagnetach, zrobił wszystko by kłamstwem przysłonić prawdę, zniszczyć pamięć i odebrać wszelką godność tym, którzy zasługiwali na pomniki. Z drugiej strony, alianci, w imię pokoju, opłaconego ogrodzeniem części Europy kolczastym drutem sowieckiego łagru, świętowali zwycięstwo, wiedząc, że ma ono cenę zdrady i jest moralną klęską.
Kapitan Barry Sheehy wyznaje w swoim artykule:
“I was ashamed at how, despite its heroism and service in the war, Poland was abandoned by the West in the immediate post-war period.”
(“Było mi wstyd za to, jak Zachód porzucił Polskę – wbrew jej bohaterstwu i poświęceniu – w bezpośrednim okresie powojennym”.)
Tak długo przemilczana i zakłamywana historia musi być przypominana, ponieważ brak wiedzy i ignorancja sprzyja fałszowaniu przeszłości. Światowe, mainstreamowe media skwapliwie mówią źle o Polsce, świadomie pomijając najpiękniejsze karty naszych dziejów. Mało skuteczne, nieśmiałe protesty niewiele zmieniają i stereotyp nietolerancyjnej, skrajnie prawicowej Polski zagnieździł się w umysłach współczesnych konsumentów propagandy. Tak zniekształcona wizja Polski nie sprzyja jej dobremu imieniu, utrudnia rozpowszechnianie faktów i nagłaśnianie heroicznej strony polskiego ducha.
Polska potrzebuje dzisiaj prawdziwych przyjaciół, ludzi otwartych, życzliwych, oddanych wartościom zachodniej cywilizacji i spragnionych historycznej wiedzy, ułatwiającej właściwa ocenę współczesności.
Takimi ludźmi są Kanadyjczycy, kapitanowie Barry Sheehy (weteran kanadyjskiej armii) i Matt Sheehy (pilot Air Canada przez ponad trzydzieści lat), wnukowie irlandzkich imigrantów, którzy doskonale wiedzą, jak trudna i długa może być walka o narodową niezależność. Zafascynowani odwagą i walecznym sercem polskich żołnierzy, pragną podtrzymać tradycję kanadyjsko-polskiej przyjaźni, zrodzonej w bitwach o wyzwolenie Europy.
Od kilku lat planowali złożyć WIEŃCE UPAMIĘTNIAJĄCE ZBROJNY UDZIAŁ POLSKI W DRUGIEJ WOJNIE ŚWIATOWEJ i uroczystość ta będzie miała miejsce w Warszawie, w październiku tego roku.
Dwa wieńce będą ufundowane z ofiar prywatnych dawców i sponsorowane przez Royal Canadian Legion (Cape Breton) oraz Magazyn Twórczy „Polska Canada”. Wszystkie inne związane z nimi wydatki, wliczając koszta podróży, zostaną również poniesione przez osoby prywatne. (…) Wstęga pierwszego wieńca opatrzona będzie następującym napisem: „Na cześć Polaków i Polek, którzy mężnie walczyli w szeregach aliantów w bitwach o Polskę, na Oceanie Atlantyckim, w Północnej Afryce, Włoszech, Normandii i północno-zachodniej Europie” oraz „’Żołnierz polski walczy o wolność wszystkich narodów, ale umiera tylko dla Polski’ (generał Stanisław Maczek)”.
Na wstędze drugiego wieńca znajdzie się inskrypcja: „Na cześć Pierwszej Polskiej Dywizji Pancernej, która walczyła jako husaria Pierwszej Kanadyjskiej Armii w Normandii, na obszarze północno-zachodniej Europy i w Niemczech 1944-45”.
Przytoczmy fragmenty emocjonalnego opisu kapitana Barry Sheehy:
“Pomysł złożenia wieńców pod pomnikiem generała Maczka narodził się na zboczach Mont Ormel w Normandii, gdzie stałem kilka lat temu, myśląc o Pierwszej Polskiej Dywizji Pancernej, husarii Pierwszej Kanadyjskiej Armii, która właśnie w tym miejscu zamknęła kocioł Falaise i zakończyła krwawą kampanię normandzką. Uczyniła to pod atakiem oddziałów wydzielonych z siedmiu niemieckich dywizji, wliczając Drugą Dywizję Pancerną SS „Das Reich”. Toczone tam walki należały do najbardziej zażartych starć II wojny światowej. Przez pewien czas Polacy byli całkowicie otoczeni i odcięci od reszty alianckich sił, ale nie wycofali się mimo ponawianych niemieckich szturmów. Zamknięcie luki pod Falaise uwięziło większą część zachodnich sił Wehrmachtu w Normandii. Będąc sam żołnierzem, szczerze podziwiałem odwagę i determinację Polaków. To zapoczątkowało moje zainteresowanie ogólną rolą odgrywaną przez polskie siły zbrojne w działaniach tamtej wojny. I jaka to była rola – na lądzie, morzu i w powietrzu! “
“Jako historyk znałem dobrze rolę, którą odegrała słynna polska husaria w odsieczy Wiednia i zatrzymaniu tureckiej inwazji na Europę w 1683 roku. Byłem także świadomy długoletnich zmagań Polski w obronie jej niepodległości i suwerenności pośrodku niespokojnej i często wrogiej Europy.”
“W przeciwieństwie do większości krajów zachodnich, Polska nie uznaje swej wolności za pewnik. Ceni też swoje członkostwo w NATO, gdzie znowu stoi ramię w ramię z Kanadą.
Niedawno widzieliśmy Polskę podejmującą odważne, lecz trudne decyzje w celu ochrony jej kultury i narodowej spójności. Niełatwo jest obrać i utrzymać takie stanowiska w obrębie Unii Europejskiej. Czyżby Polska znowu była przedmurzem Europy?”
Projekt uhonorowania Polski i jej udziału w II wojnie światowej poprzez złożenie wieńców w Warszawie, przy grobie generała Stanisława Maczka zainteresował i znalazł uznanie Instytutu Pamięci Narodowej i jego prezesa dr Jarosława Szarka. Uroczystość została zaplanowana na 3 i 4 października w roku obchodów 100 rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Kapitanowie Sheehy nie przylecą do Polski, jako delegacja rządowa. Chcą raczej reprezentować wszystkich Kanadyjczyków, dla których pamięć, historia i szacunek wobec tych, którzy oddali życie w walce o wolność są wartościami łączącymi prawdziwie niepodległe narody trwałymi więzami przyjaźni. Będę im towarzyszył, jako koordynator przedsięwzięcia oraz przedstawiciel emigracji i Polonii. Nie ma lepszego momentu, by uhonorować tych, którzy gotowi byli oddać życie za ojczyznę, tym bardziej, że razem z tymi, którzy zginęli przez lata byli zniesławiani i skazani za zapomnienie.
Aleksander Rybczyński
Leave a comment